wszystko co do ostatniej pestki. Jak tego nie zrobicie, grozi wam kara za sabotaż!<br><br> - Boże, co robić? - myślała z trwogą. - Tych worków z nasionami jest ogromnie dużo, a płachetek gruntu malutki.<br><br> - Centrala wszystko dobrze obliczyła, jest akurat! - dodano jeszcze, widząc jej bezradne spojrzenie.<br><br> Usiadła na jednym z worków i zapłakała. Na szczęście pojawił się stary Kazach, który nie zapomniał, że niedawno poczęstowała go dobrym tytoniem, przywiezionym ze swojskich, nowogródzkich stron. Spojrzał na nią i rzekł:<br><br> - Nie martw się, Jadwiga! Wszystko będzie charaszo! Najpierw zakurim, ty skibkę chleba zjesz, popijesz kipiatokiem i - razem - do roboty! Wszystko zasiejemy!<br><br>- Te wszystkie pestki? - spytała. - Przecież jest