stuletniego starca. Nagłe <br>utracenie tłuszczu osłabiło go ogromnie, toteż gdy rozbito obóz, legł w namiocie <br>jak martwy. Melcha poiła go troskliwie śmietanką, karmiła miodem i mięsem koźlęcia. <br>Wiadomej tabliczki z zaklęciem dotykała jeszcze czasem, gdy Ab-Ram znajdował <br>się w pobliżu. Sama nie wiedziała, czy cieszyć się, czy smucić, że Nachor wciąż <br>jeszcze żyje. Pogodziła się już z myślą o jego śmierci, liczyła na małżeństwo <br>z Ab-Ramem i na macierzyństwo mające jej wynagrodzić dotychczasowe strapienia. <br>Nic z tego się nie spełni. Najpierw miała męża niedołężnego, bo był za gruby. <br>Obecnie był znowu niedołężny, bo zanadto schudł. I tak, i tak