Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Nikt nie zwracał uwagi. Nikt mnie nie słuchał. Tylko radia, w którym ktoś krzyczał i wygrażał. Często potem słyszałam w radiu krzyki i wygrażania i nasze późniejsze nieszczęścia również stamtąd się brały.

Mało pamiętam dziadka z Szeli - które nazywało się wtedy Saliby. Handlował krowami i końmi, rzadko bywał w domu. Napadano go w drodze, wracał z ranami od noża. Kiedy się goiły, znów jechał. Byłam na jego pogrzebie. Płakałam, wszyscy płakali. Zamieszkaliśmy potem w Szeli, z babcią i wujkiem Wilim, który zaczął praktykować w Galancie u stolarza. Dom był duży, wystarczało miejsca dla wszystkich. W stajni i oborze gościły konie i
Nikt nie zwracał uwagi. Nikt mnie nie słuchał. Tylko radia, w którym ktoś krzyczał i wygrażał. Często potem słyszałam w radiu krzyki i wygrażania i nasze późniejsze nieszczęścia również stamtąd się brały.<br><br>Mało pamiętam dziadka z Szeli - które nazywało się wtedy Saliby. Handlował krowami i końmi, rzadko bywał w domu. Napadano go w drodze, wracał z ranami od noża. Kiedy się goiły, znów jechał. Byłam na jego pogrzebie. Płakałam, wszyscy płakali. Zamieszkaliśmy potem w Szeli, z babcią i wujkiem Wilim, który zaczął praktykować w Galancie u stolarza. Dom był duży, wystarczało miejsca dla wszystkich. W stajni i oborze gościły konie i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego