Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
jego słowami trafi na archiwalne półki w charakterze klasyki. - Dzień dobry. Słucham pana.
Miał tremę większą niż w debiutanckich czasach.
- Dzień dobry. - Tak, to był on; Kostek natychmiast zidentyfikował ten głos. - Drzymalski z tej strony. Słuchałem właśnie waszego serwisu. Mogę coś dorzucić od siebie?
- No, jeśli ma pan jakieś informacje... Naturalnie.
- Więc po kolei. Przykro mi z powodu tego, co zaszło na moście. Chcę powiedzieć, że uprzedziłem policję, a zapalnik nie był zbyt wrażliwy. Ta pani, która wczoraj telefonowała i mówiła, że ktoś grzebał przy bombie, chyba trafiła w sedno. Teraz kominiarz... Starałem się, by było możliwie mało odłamków, ale musiałem
jego słowami trafi na archiwalne półki w charakterze klasyki. - Dzień dobry. Słucham pana.<br>Miał tremę większą niż w debiutanckich czasach.<br>- Dzień dobry. - Tak, to był on; Kostek natychmiast zidentyfikował ten głos. - Drzymalski z tej strony. Słuchałem właśnie waszego serwisu. Mogę coś dorzucić od siebie?<br>- No, jeśli ma pan jakieś informacje... Naturalnie.<br>- Więc po kolei. Przykro mi z powodu tego, co zaszło na moście. Chcę powiedzieć, że uprzedziłem policję, a zapalnik nie był zbyt wrażliwy. Ta pani, która wczoraj telefonowała i mówiła, że ktoś grzebał przy bombie, chyba trafiła w sedno. Teraz kominiarz... Starałem się, by było możliwie mało odłamków, ale musiałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego