Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
wybierał miód z pasieki.

Zdobycz swoją co dni kilka
Lis Mikita niósł do wilka.

Wilk unosił się na ławce:
- Czekam, czekam na dostawcę.
Pokaż towar. Cóż to? Kaczka?
Ależ chuda nieboraczka!
Gęś? Nie będzie z niej pociechy;
Jajka małe jak orzechy.
Nie, Mikito, miód niesłodki,
A karasie są jak płotki.
Nędzna zdobycz, drogi lisie,
I na moje widzimisię
Warta cztery skórki krecie.
Ale więcej? Nigdy w świecie!
Lis miał mores przed Barnabą -
Potargował się dość słabo,
Schował skórki, a po chwili
Już go witał ryś Bazyli:
- Cóż przynosisz dziś, Mikito?
Cztery skórki? Dobre i to.
Mogę wziąć je, chętnie służę,
Dam
wybierał miód z pasieki.<br><br>Zdobycz swoją co dni kilka<br>Lis Mikita niósł do wilka.<br><br>Wilk unosił się na ławce:<br>- Czekam, czekam na dostawcę.<br>Pokaż towar. Cóż to? Kaczka?<br>Ależ chuda nieboraczka!<br>Gęś? Nie będzie z niej pociechy;<br>Jajka małe jak orzechy.<br>Nie, Mikito, miód niesłodki,<br>A karasie są jak płotki.<br>Nędzna zdobycz, drogi lisie,<br>I na moje widzimisię<br>Warta cztery skórki krecie.<br>Ale więcej? Nigdy w świecie!<br>Lis miał mores przed Barnabą -<br>Potargował się dość słabo,<br>Schował skórki, a po chwili<br>Już go witał ryś Bazyli:<br>- Cóż przynosisz dziś, Mikito?<br>Cztery skórki? Dobre i to.<br>Mogę wziąć je, chętnie służę,<br>Dam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego