Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
wówczas, jak to w Bibliotece Watykańskiej od paru dni z wyszukiwaniem potrzebnych dla mnie dokumentów idzie wszystko jak z kamienia, i dodałem:
- Jest upał. Przeklęty upał. Personel jest przemęczony. Doskonale można sobie wyobrazić, że monsignore polecił już mnie zawezwać, a po prostu rzecz się zacięła na szczeblu sekretarza czy woźnego.
- Nic podobnego! Takie rzeczy się w kurii nie zdarzają! obraził się Campilli. - Rigaud cię nie szuka. Widziałem go dziś.
- No i co? - zawołałem. - I co powiedział? Nic panu nie mówił? Nic mi nie polecił przekazać?
- Nie. - Czy sądzi pan, że pamięta o mojej sprawie? - Tego możesz być pewien.
Po chwili, i przyznam
wówczas, jak to w Bibliotece Watykańskiej od paru dni z wyszukiwaniem potrzebnych dla mnie dokumentów idzie wszystko jak z kamienia, i dodałem:<br>- Jest upał. Przeklęty upał. Personel jest przemęczony. Doskonale można sobie wyobrazić, że monsignore polecił już mnie zawezwać, a po prostu rzecz się zacięła na szczeblu sekretarza czy woźnego.<br>- Nic podobnego! Takie rzeczy się w kurii nie zdarzają! obraził się Campilli. - Rigaud cię nie szuka. Widziałem go dziś.<br>- No i co? - zawołałem. - I co powiedział? Nic panu nie mówił? Nic mi nie polecił przekazać?<br>- Nie. &lt;page nr=120&gt; - Czy sądzi pan, że pamięta o mojej sprawie? - Tego możesz być pewien.<br>Po chwili, i przyznam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego