Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
jeszcze próbować.
- Nie. Daję panu słowo, że o tym nie myślałem.
- Aż słowo! - roześmiał się Maliński. - Ja, szczerze mówiąc, już bym nie próbował. Ale to nie znaczy, żeby jeszcze jakieś próby były całkiem pozbawione sensu.
- Niestety, ksiądz de Vos wyraźnie mi dał do zrozumienia, żebym nie robił sobie żadnych iluzji.
- Nic podobnego! Powiedział panu, przynajmniej wynika to z tego, co pan mi powtórzył, że przez niego i przez Campillego oraz przez inne tego rodzaju uniwersyteckie czy prawnicze szyszki nic pan nie załatwi. Ale jednocześnie zaznaczył, że istnieją różne inne drzwi i że pan sam musi zdecydować, czy chce pan do tych drzwi
jeszcze próbować.<br>- Nie. Daję panu słowo, że o tym nie myślałem.<br>- Aż słowo! - roześmiał się Maliński. - Ja, szczerze mówiąc, już bym nie próbował. Ale to nie znaczy, żeby jeszcze jakieś próby były całkiem pozbawione sensu.<br>- Niestety, ksiądz de Vos wyraźnie mi dał do zrozumienia, żebym nie robił sobie żadnych iluzji.<br>- Nic podobnego! Powiedział panu, przynajmniej wynika to z tego, co pan mi powtórzył, że przez niego i przez Campillego oraz przez inne tego rodzaju uniwersyteckie czy prawnicze szyszki nic pan nie załatwi. Ale jednocześnie zaznaczył, że istnieją różne inne drzwi i że pan sam musi zdecydować, czy chce pan do tych drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego