Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
zawsze wracają tam, skąd wyszli".
To się znów bardzo Janikowi podobało.
- Tak - powtórzył śmiejąc się - zawsze wracają tam, skąd wyszli.
Ale Janik był głupi! Miał kanciastą, ponurą twarz, taką jak podmiejscy bandyci, a humor jego objawiał się zawsze w jednakowy sposób. Przychodził na przykład do Kantary: - Zna pan redaktora Krupę? - Nie .
- To go
pan...
O, wtenczas to się śmiał, ryczał na całe gardło i już przez cały dzień opowiadał wszystkim, jak to Kantarę wykiwał.
Otóż pewnego wieczoru Roman, Janik i Bandera siedzieli przy jednym stole i obliczali kasę. Bandera skończył pierwszy, zapalił papierosa, dmuchnął dymem i spojrzał na Romana.
- No, jak tam, panie
zawsze wracają tam, skąd wyszli".<br>To się znów bardzo Janikowi podobało.<br>- Tak - powtórzył śmiejąc się - zawsze wracają tam, skąd wyszli.<br>Ale Janik był głupi! Miał kanciastą, ponurą twarz, taką jak podmiejscy bandyci, a humor jego objawiał się zawsze w jednakowy sposób. Przychodził na przykład do Kantary: - Zna pan redaktora Krupę? - Nie &lt;page nr=214&gt;.<br>- To go pan...<br>O, wtenczas to się śmiał, ryczał na całe gardło i już przez cały dzień opowiadał wszystkim, jak to Kantarę wykiwał.<br>Otóż pewnego wieczoru Roman, Janik i Bandera siedzieli przy jednym stole i obliczali kasę. Bandera skończył pierwszy, zapalił papierosa, dmuchnął dymem i spojrzał na Romana.<br>- No, jak tam, panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego