podejmowała <br>z uśmiechem dzban z ziemi.<br>- Jestem Rebeka, córka Batuela syna Nachora - odparła, zbierając się do odejścia. <br>- Co ci jest, panie? Czemu płaczesz?<br>Elizer otarł szybko dłonią załzawione oczy i wyjął z zanadrza nausznice i obręcze.<br>- Weź to, Rebeko, twoje są.<br>- Złoto?! - wykrzyknęła ze zdumieniem. - Czemu mi to dajesz, panie? Nie godzi <br>się dawać mi takich rzeczy ani mnie przyjmować.<br>- Godzi się, owszem, byś je wzięła i nosiła dla ozdoby oblicza swego. Racz mi <br>powiedzieć teraz: Jestli w domu ojca twego miejsce dla mnie, wielbłądów i ludzi <br>pana mojego, abym mógł tam stanąć?<br>Patrzyła na trzymane w ręku cenności, odurzona.<br>- Miejsca jest pod