i lekarzy. Mniej może był tłumny, niż lat poprzednich, lecz ochoczy jak zwykle, bo największą bez wątpienia ozdobą jego i zachętą do tańca była młodzież płci obojga pełna werwy i niespotykanego zapału. Tańczono też zawzięcie do kolacyi i po kolacyi aż do rana, obiecując sobie podobną zabawę na rok przyszły. Nie-jedna panienka opuszczała wczoraj Dolinę z westchnieniem, że bal się już skończył, a na drugi tak ochoczy, tak długo czekać trzeba będzie.<br><au>[KURYER CODZIENNY, NR 37, 6 LUTEGO 1903]</></><br><br><div type="art" sub="home"><tit>Francuz</><br>Na przystanku tramwajowym wprost drugiej bramy cmentarza Powązkowskiego oddawna już trudni się żebraniną jakiś Francuz w średnim wieku, wykolejeniec, obdartus. Żebrak