milczeniu, ze zmarszczonymi brwiami.<br>- Mam ich w nosie - powiedziała nagle z determinacją i zaciętością. - Sami się wygłupiają i nie wiem, jakim cudem mogliby to utrzymać w tajemnicy. Nie powyrzucam stąd wszystkich dla ich przyjemności, nawet gdyby policja mi na to pozwoliła. Same się zresztą zorientujecie, bo chyba nie jesteście ślepe?<br>- Nie, nie jesteśmy - zapewniłam stanowczo w obawie, że podejrzewanie nas o ślepotę może ją powstrzymać od wyjaśnień.<br>- No właśnie, Bobuś zapragnął zobaczyć się z Białą Glistą i wymyślił sobie, że najlepiej będzie spotkać się z nią tu u mnie, w Aller<symbol desc="oslash">d. Nawet nie pyta o zdanie, tylko zawiadamia, że przyjeżdża. Miłość go sparła