Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
się z godziny na godzinę. Wieść
o mojej chorobie rozeszła się po całym kraju, tłumy
ludu klęczały na placach i ulicach stolicy, zanosząc
modły o moje wyzdrowienie.

Matka, czuwając przy mnie, zalewała się łzami, a ojciec
mój i król rozesłał do wszystkich krajów prośbę
o skierowanie najlepszych lekarzy i chirurgów.

Niebawem przybyło ich tak wielu, że w pałacu zabrakło
dla nich pomieszczeń.

Ojciec za powstrzymanie krwotoku wyznaczył nagrodę, za której
cenę można było nabyć całe państwo, cudzoziemscy
lekarze domagali się jednak jeszcze więcej.

Długim korowodem przesuwali się obok mego łóżka,
oglądali mnie i badali; jedni kazali mi łykać rozmaite
krople i
się z godziny na godzinę. Wieść <br>o mojej chorobie rozeszła się po całym kraju, tłumy <br>ludu klęczały na placach i ulicach stolicy, zanosząc <br>modły o moje wyzdrowienie.<br><br>Matka, czuwając przy mnie, zalewała się łzami, a ojciec <br>mój i król rozesłał do wszystkich krajów prośbę <br>o skierowanie najlepszych lekarzy i chirurgów.<br><br>Niebawem przybyło ich tak wielu, że w pałacu zabrakło <br>dla nich pomieszczeń.<br><br>Ojciec za powstrzymanie krwotoku wyznaczył nagrodę, za której <br>cenę można było nabyć całe państwo, cudzoziemscy <br>lekarze domagali się jednak jeszcze więcej.<br><br>Długim korowodem przesuwali się obok mego łóżka, <br>oglądali mnie i badali; jedni kazali mi łykać rozmaite <br>krople i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego