dodatku podciętego męża, który normalnie nie pije, to i ukręciła łeb sprawie. I jeszcze na skargę poleciała do dyrektora. <br>SOLENIZANT: Ciężko jest teraz. Zbieramy się w klatce schodowej, tu zaraz, niedaleko. Miałem wczoraj imieniny, to znaczy mam, dziś, ale obchodziłem wczoraj, więc zaczęli mi na klatce schodowej śpiewać "100 lat!" Nieładnie wyszło: Kieliszki trzeba było ze sobą przynieść, w kieszeniach, a trzymać na oknie albo w skrzynce licznikowej. Nie ma kultury... <br>RACJONALIZATOR: Co nam to da oprócz czystego zysku w postaci 180 dni w roku? Większą świadomość i autodyscyplinę wyrosłą na punkcie korzyści. Dawniej dyrektor starał się jakoś karać tych, którzy