podobne do świetlistych chust... Odwróciła się nagle, zgadując jego obecność, spostrzegła, że jest ubrany, i zawstydziła się nagości, odwiecznym gestem skrzyżowanych rąk próbowała piersi zasłonić. Ale zaraz się zuchwale roześmiała, przeczesała palcami wzburzone włosy, które dźwignęły się, gdy zdejmowała sukienkę, i podeszła do Istvana, objęła, kryjąc twarz na jego piersi.<br>- Nieładnie, że mnie tak podglądasz - szeptała.<br>- Czarownico - tchnął we włosy.<br>- Chciałabym nią być, zamieniłabym cię w breloczek i nosiła u bransoletki, a wieczorem, jak byłabym już sama, wracałbyś do dawnej postaci... I cały czas, nawet przy ludziach, mogłabym cię dotykać ustami, pieścić. Nie rozstawalibyśmy się ani na chwilę. Chcesz, zrobię tak