Typ tekstu: Książka
Autor: Dunin Kinga
Tytuł: Tabu
Rok: 1998
wychodzącym na trójkątne podwóreczko-studnię. To, które tak bardzo chciał zwiedzić Józinek. Prawie całą powierzchnię pokoju zajmował położony wprost na podłodze piankowy materac, przykryty wełnianym kilimem, oraz ogromne staroświeckie biurko, na którym stał komputer.
Marek zamknął za Martą drzwi, zrzucił marynarkę, rozluźnił krawat i wyciągnął się na materacu.
- Ufff, nareszcie! Nienawidzę świąt! Chodź tu, usiądź koło mnie.
Marta niepewnie przycupnęła obok.
- Nie przejmuj się swoim tatą. Moim zdaniem jest bardzo fajny, nawet wtedy, kiedy wypije. - Pogładził ją po plecach.
Marta zesztywniała. Objął ją i zmusił, żeby położyła się obok niego. Odwrócił się na bok, oparł na łokciu i z uwagą studiował
wychodzącym na trójkątne podwóreczko-studnię. To, które tak bardzo chciał zwiedzić Józinek. Prawie całą powierzchnię pokoju zajmował położony wprost na podłodze piankowy materac, przykryty wełnianym kilimem, oraz ogromne staroświeckie biurko, na którym stał komputer. <br> Marek zamknął za Martą drzwi, zrzucił marynarkę, rozluźnił krawat i wyciągnął się na materacu.<br>- Ufff, nareszcie! Nienawidzę świąt! Chodź tu, usiądź koło mnie. <br>Marta niepewnie przycupnęła obok.<br>- Nie przejmuj się swoim tatą. Moim zdaniem jest bardzo fajny, nawet wtedy, kiedy wypije. - Pogładził ją po plecach. <br>Marta zesztywniała. Objął ją i zmusił, żeby położyła się obok niego. Odwrócił się na bok, oparł na łokciu i z uwagą studiował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego