wychodzącym na trójkątne podwóreczko-studnię. To, które tak bardzo chciał zwiedzić Józinek. Prawie całą powierzchnię pokoju zajmował położony wprost na podłodze piankowy materac, przykryty wełnianym kilimem, oraz ogromne staroświeckie biurko, na którym stał komputer. <br> Marek zamknął za Martą drzwi, zrzucił marynarkę, rozluźnił krawat i wyciągnął się na materacu.<br>- Ufff, nareszcie! Nienawidzę świąt! Chodź tu, usiądź koło mnie. <br>Marta niepewnie przycupnęła obok.<br>- Nie przejmuj się swoim tatą. Moim zdaniem jest bardzo fajny, nawet wtedy, kiedy wypije. - Pogładził ją po plecach. <br>Marta zesztywniała. Objął ją i zmusił, żeby położyła się obok niego. Odwrócił się na bok, oparł na łokciu i z uwagą studiował