Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
już, co tam jeszcze podobnego może panu przyjść do głowy!
Nadal był podirytowany. Uprzytomniłem mu wówczas, że nie powinien mi brać nadto za złe moich poprzednich słów. - Rozmowa z księdzem de Vos wytrąciła mnie z równowagi. To pan na pewno rozumie. Mogło mi się więc wyrwać z ust jakieś głupstwo. Nieprawdaż? Niechże już pan przejdzie nad nim do porządku dziennego.
Wyciągnął rękę i położył mi ją na ramieniu.
- Dobrze. Przechodzę. Teraz proszę się zastanowić i wieczorem zajść do mnie. Albo nawet jutro rano. W każdym razie tak, abym przed wyjazdem do Bolonii miał możność uprzedzić pańskich ewentualnych rozmówców, że pan się
już, co tam jeszcze podobnego może panu przyjść do głowy!<br>Nadal był podirytowany. Uprzytomniłem mu wówczas, że nie powinien mi brać nadto za złe moich poprzednich słów. &lt;page nr=142&gt; - Rozmowa z księdzem de Vos wytrąciła mnie z równowagi. To pan na pewno rozumie. Mogło mi się więc wyrwać z ust jakieś głupstwo. Nieprawdaż? Niechże już pan przejdzie nad nim do porządku dziennego.<br>Wyciągnął rękę i położył mi ją na ramieniu.<br>- Dobrze. Przechodzę. Teraz proszę się zastanowić i wieczorem zajść do mnie. Albo nawet jutro rano. W każdym razie tak, abym przed wyjazdem do Bolonii miał możność uprzedzić pańskich ewentualnych rozmówców, że pan się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego