Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
ryb przekształcały się oczom przymkniętym w skrzyżowanie ramy
okiennej. I znów miał przed sobą skrawek
firanki, ruiny zamku i zblakłe niebo. Wertował pamięć jak
słownik i z form dobrze znanych jak z klocków usiłował
odtworzyć w wyobraźni "zuchwałe, groźnie spiętrzone
urwiska, wulkany rozpętane w całej mocy niszczącej,
bezgraniczny, wezbrany ocean"...
Niezmierzony ocean pamięci (absolute non comparative
magnum) wyrzucał na brzeg świadomości szczątki przygasłych
wspomnień - zawsze te same. Pod przymkniętymi
powiekami rozrastały się błękitne i złote obręcze. W
świetlistych kręgach jakby w pianie skąpane chwiały się gałęzie
z lipowej alei, liście, dłonie i twarze. Płynęły mury
królewieckich domów, dachówki powleczone sadzą, kominy
ryb przekształcały się oczom przymkniętym w skrzyżowanie ramy<br>okiennej. I znów miał przed sobą skrawek<br>firanki, ruiny zamku i zblakłe niebo. Wertował pamięć jak<br>słownik i z form dobrze znanych jak z klocków usiłował<br>odtworzyć w wyobraźni "zuchwałe, groźnie spiętrzone<br>urwiska, wulkany rozpętane w całej mocy niszczącej,<br>bezgraniczny, wezbrany ocean"...<br> Niezmierzony ocean pamięci &lt;q&gt;(absolute non comparative<br>magnum) &lt;/&gt;wyrzucał na brzeg świadomości szczątki przygasłych<br>wspomnień - zawsze te same. Pod przymkniętymi<br>powiekami rozrastały się błękitne i złote obręcze. W<br>świetlistych kręgach jakby w pianie skąpane chwiały się gałęzie<br>z lipowej alei, liście, dłonie i twarze. Płynęły mury<br>królewieckich domów, dachówki powleczone sadzą, kominy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego