Typ tekstu: Książka
Autor: Antoszewski Roman
Tytuł: Kariera na trzy karpie morskie
Rok: 2000
gram czystej.
Wyjęła zatłuszczony kieliszek ze zlewu, postawiła na mokrej ladzie, złapała butelkę "czyściochy" z niechlujnie przylepionymi resztkami laku dookoła wylotu butelki, nalała pod miarkę i popchnęła w moją stronę bez słowa.
Wypiłem jednym haustem.
- Na drugą nóżkę - zaordynowałem.
Barmanka bez słowa, nie przysuwając nawet kieliszka do siebie, nalała powtórkę. Nigdy w życiu nie piłem przy barze z brudnego kieliszka po prostu stówy czystej na stojaka. Nie dlatego, żebym był abstynentem. Nie. Popiłem sobie nieraz z kumplami, czasem nawet "wedle palca", ale picie przy bufecie, samotnie, wydawało mi się zawsze czymś prymitywnym, czymś dobrym dla amatorów samobójstwa bez widoków na skuteczne narzędzie. Ale
gram czystej. <br>Wyjęła zatłuszczony kieliszek ze zlewu, postawiła na mokrej ladzie, złapała butelkę "czyściochy" z niechlujnie przylepionymi resztkami laku dookoła wylotu butelki, nalała pod miarkę i popchnęła w moją stronę bez słowa. <br>Wypiłem jednym haustem. <br>- Na drugą nóżkę - zaordynowałem. <br>Barmanka bez słowa, nie przysuwając nawet kieliszka do siebie, nalała powtórkę. Nigdy w życiu nie piłem przy barze z brudnego kieliszka po prostu stówy czystej na stojaka. Nie dlatego, żebym był abstynentem. Nie. Popiłem sobie nieraz z kumplami, czasem nawet "wedle palca", ale picie przy bufecie, samotnie, wydawało mi się zawsze czymś prymitywnym, czymś dobrym dla amatorów samobójstwa bez widoków na skuteczne narzędzie. Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego