zbankrutujesz - ciągnęłam, wracając do aktualnej rzeczywistości. - Reszta osób też jest głodna, nic nie mówią, ale zeżarli już wszystkie banany i wychlali mleko. I wykończyli ten ser, który był w szufladzie.<br>- To i tak był ten gorszy, z Irmy - wyznała Alicja. - Chwała Bogu, że go wykończyli, bo już się trochę zestarzał. No, zaryzykuję...<br>Podniosła rękę, żeby zapukać do drzwi, zatrzymała się, przyłożyła ucho, przez chwilę słuchała i znów podniosła rękę. Po czym znów się zawahała.<br>- Jak ja mam do niej mówić, do diabła? - powiedziała z nagłą irytacją. - Jestem z nią na pani czy na ty? Miałam nadzieję, że dzisiaj pierwsza coś powie