Być może - ale tylko być może - Saint-Pierce wyzna mi teraz wszystko, co wie o Bagnie. Być może - a to już jest naprawdę mocno wątpliwe - da mi owa wiedza władzę, dzięki której odzyskam pozycję i stanowisko. (Lecz nie urodę). Być może... Marzę, nic innego; śnię na jawie. Szlag by to. No, Luis, szybciej, szybciej! Chcę się już rozczarować i w końcu mieć to za sobą. Nic gorszego od fałszywej nadziei.<br>Jeśli z kimś się ścigali, to ze słońcem. Tędy, tędy, tędy - prowadził Podążający za Cieniem. Wyżej i wyżej, po zboczu góry, wstecz po śladach owego snu. A słońce coraz niżej i