nie chcą słyszeć. Żadna ze stron nie chce ustąpić, jak na Bliskim Wschodzie. "Kaszmir jest potomkiem rodziców, którzy rozwiedli się w nienawiści" - napisał londyński "Times". <br><br><tit>Pod specjalnym nadzorem</><br><br>20 afgańskich więźniów, talibów i bojowników al-Qaidy, których Amerykanie przewieźli z Kandaharu do bazy wojskowej na Kubie, noc spędziło na modlitwach. Noc minęła spokojnie, bo więźniowie byli "bardzo zmęczeni", jak powiedział płk Terro Carrico, dowódca bazy, otoczonej podwójnym ogrodzeniem pod napięciem, polem minowym i wodami, w których roi się od rekinów. Miejsce to określa się mianem Camp X-ray, tak w żargonie wojskowym i wywiadowczym nazywa się dogłębne badanie czyjejś przeszłości. <br>Przebywają