w 1995 r. w okrągłą, setną rocznicę urodzin malarza. Kilka lat wcześniej, rozżalony niekończącymi się korowodami wokół tej sprawy, pisarz, etnograf i historyk, autor dużych wystaw poświęconych Łemkom, Antoni Kroch grzmiał: "To jest zdumiewające i sądzę, że to jeszcze jedna stacja łemkowskiej Golgoty, bo gdyby on się nazywał Kowalski albo Nowak i pochodził np. z Kielc, to nie byłoby żadnych problemów".<br><br>Te etniczne aluzje są zresztą charakterystyczne, osoba Nikifora bowiem, i za jego życia i po śmierci, wciągnięta została w zawirowania historyczne i narodowościowe spory. Warto przypomnieć, że jeszcze w 1947 r. Nikifor został aresztowany pod dziś brzmiącym kuriozalnie, ale wówczas