chwili, jak już<br>będziecie wiedzieli, że chcecie być mężem i żoną.<br> - Wiemy już - powiedziałem.<br> - Tak się tylko mówi, a różnie jeszcze może być. Zresztą co za<br>pierwszym razem od razu mówić, kto umarł. Choćby i najbliższy. W każdym<br>domu ktoś umarł. Smucić się ją tu zaprosiłeś? Chciałeś, żebym ją<br>poznała. O, włosy sobie zakręciłam i pończochy nowe kupiłam.<br> Gdy stanęliśmy w drzwiach, Anna pierwsza, ja za nią, matka stała już<br>naprzeciw, po drugiej stronie progu, witając nas uśmiechem rozkwitłym<br>na całej twarzy. Byłem pewny, że stała tam, zanim zapukaliśmy do drzwi,<br>a może zanim weszliśmy do sionki i zanim zbliżyliśmy się do