ściekają mu w dół po policzkach zapadłych, ziemistych, i cały jest jakiś w dół patrzący, przygarbiony. A tak niewyraźny, bez znaków szczególnych, że byłby nie do zapamiętania, gdyby nie cieślica pod pachą. Tak, to przynajmniej wiadomo: cieślica - nic więcej.<br>- Siądźcie sobie, panie dziejku, zaczekajcie, na przedsiębiorców. Może wam się poszczęści.<br>Obaj, ojciec ze Szczęsnym, przykucnęli przy nim.<br><page nr=37> <br>- A wiela to ich jest, tych przedsiębiorców? - Czterech i jeden Iwan.<br>Znów wszyscy w śmiech.<br>- Toć ja, ludzie kochane, z daleka. Pytam, bo nie wiem po prawdzie...<br>- I my wam, ojczulku, prawdę mówimy. A że ona śmiechu warta, to któż winien? Mówię, jak jest