Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
Wszystko mi gniło i miałam wrażenie, że sama składam się już wyłącznie z części płynnych. Korytarz, dłubany w zdenerwowaniu i z niecierpliwością, zwężał się zastraszająco. Skurczona na jego końcu, leżąc, wydłubywałam zaprawę z następnej spoiny.
Wyszarpnęłam długi, poprzecznie wiążący kamień. Z nieco mniejszym wysiłkiem obruszyłam i wyjęłam dwa obok niego. Obdłubałam dookoła i wyciągnęłam dwa następne, a potem jeszcze jeden z głębi za nimi. Już chciałam odrzucić ten jeden za siebie, kiedy nagle coś mnie zaintrygowało. Wapień był jasny, miał różne szarobeżowe odcienie, a ten ostatni kamień był inny. Jedną stronę miał prawie czarną. W nędznym świetle kaganka zamarłam, nie wierząc
Wszystko mi gniło i miałam wrażenie, że sama składam się już wyłącznie z części płynnych. Korytarz, dłubany w zdenerwowaniu i z niecierpliwością, zwężał się zastraszająco. Skurczona na jego końcu, leżąc, wydłubywałam zaprawę z następnej spoiny.<br>Wyszarpnęłam długi, poprzecznie wiążący kamień. Z nieco mniejszym wysiłkiem obruszyłam i wyjęłam dwa obok niego. Obdłubałam dookoła i wyciągnęłam dwa następne, a potem jeszcze jeden z głębi za nimi. Już chciałam odrzucić ten jeden za siebie, kiedy nagle coś mnie zaintrygowało. Wapień był jasny, miał różne szarobeżowe odcienie, a ten ostatni kamień był inny. Jedną stronę miał prawie czarną. W nędznym świetle kaganka zamarłam, nie wierząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego