Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mojej rozpasanej wyobraźni.
Więc on, zaprzysięgły pielęgniarz z Tworek, dostał w twarz od
jakiegoś knechta!
I nietrudno domyślić się, co było powodem.
Kędzierzawy Tęgawek stawał się człowiekiem godnym szacunku...
Dlaczegóż więc moja wyobraźnia popełniła nadużycie, moja intuicja
zwiodła mnie na manowce?
Warto zastanowić się chwileczkę, bo... coś w tym jest!
Obłąkany błądzi, ale to złudzenie, że błądzi daremnie, gdyż
niesie światło w najdalsze zakamarki.
Najgorszą krzywdę może wyrządzić sobie, jeśli ulegnie presji -
wypierając się swoich niezwykłych intuicji, swojego jasnowidzenia, które więcej
się nie powtórzy, bo cała jego siła w tym, że jest
olśnieniem!, bądź zadając im kłam...
Nie wolno tego czynić
mojej rozpasanej wyobraźni.<br> Więc on, zaprzysięgły pielęgniarz z Tworek, dostał w twarz od<br>jakiegoś knechta!<br> I nietrudno domyślić się, co było powodem.<br> Kędzierzawy Tęgawek stawał się człowiekiem godnym szacunku...<br> Dlaczegóż więc moja wyobraźnia popełniła nadużycie, moja intuicja<br>zwiodła mnie na manowce?<br> Warto zastanowić się chwileczkę, bo... coś w tym jest!<br> Obłąkany błądzi, ale to złudzenie, że błądzi daremnie, gdyż<br>niesie światło w najdalsze zakamarki.<br> Najgorszą krzywdę może wyrządzić sobie, jeśli ulegnie presji -<br>wypierając się swoich niezwykłych intuicji, swojego jasnowidzenia, które więcej <br>się nie powtórzy, bo cała jego siła w tym, że jest<br>olśnieniem!, bądź zadając im kłam...<br> Nie wolno tego czynić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego