kiedyś zaprocentuje. <br>Żona musi być przy mężu, więc latam <br>Lotnictwo jest dla mnie zarówno pracą, jak i przyjemnością. Uważam, że pracujemy po to, żeby żyć, a nie po to, by pracować. Dlatego często w wolnych chwilach latamy z mężem na paralotni. To właśnie mój mąż namówił mnie na lotnictwo pasażerskie. Oboje zaczynaliśmy tak samo: jako szybownicy. Później stopniowo rozwijaliśmy się: licencja szybowcowa, turystyczna i wreszcie samolotowa. Mąż zawsze chciał być pilotem zawodowym, a ponieważ, jak czasem się śmieję, miejsce żony jest przy mężu, to do niego "dociągnęłam". <br>Kiedy LOT organizował nabór pilotów, okazało się, że mam wszystkie wymagane kwalifikacje. Przeszłam przez