Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wywiad z dziewczyną z telefonicznej agencji 0-700...
Rok: 2003
blondynkę albo rudzielca. Ale w głębi duszy byłam sobą.
I miałam kilku ulubionych wrażliwców. Czekałam, aż zadzwonią. Andrzej W. był jednym z nich - wspaniały człowiek, cudownym rozmówcą. Jak balsam na wszystkie rany.
Przedstawiałam mu się jako adwokatką w trakcie rozwodu. Miałam na imię Iwona. Miałam w Warszawie dwie kancelarie adwokackie. Oboje byliśmy bardzo bogaci.
Kochałam nasze rozmowy. Lekkie, inteligentne, a zarazem kojące. - Co robisz w weekend, Iwonko - pytał.
Mówiłem, że akurat będę sama.
- Możemy polecieć do Sztokholmu - proponował. Od razu zaklinał się, ze nie chodzi mu o seks. - Weźmiemy dwie oddzielne sypialnie. Chcę tylko, żebyś była przy mnie. Pójdziemy razem na
blondynkę albo rudzielca. Ale w głębi duszy byłam sobą. <br>I miałam kilku ulubionych wrażliwców. Czekałam, aż zadzwonią. Andrzej W. był jednym z nich - wspaniały człowiek, cudownym rozmówcą. Jak balsam na wszystkie rany. <br>Przedstawiałam mu się jako adwokatką w trakcie rozwodu. Miałam na imię Iwona. Miałam w Warszawie dwie kancelarie adwokackie. Oboje byliśmy bardzo bogaci. <br>Kochałam nasze rozmowy. Lekkie, inteligentne, a zarazem kojące. - Co robisz w weekend, Iwonko - pytał. <br>Mówiłem, że akurat będę sama. <br>- Możemy polecieć do Sztokholmu - proponował. Od razu zaklinał się, ze nie chodzi mu o seks. - Weźmiemy dwie oddzielne sypialnie. Chcę tylko, żebyś była przy mnie. Pójdziemy razem na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego