mu zadania.<br>Zresztą rychło przysiadła się do nas, podług miejscowego zwyczaju, cała kompania znajomych, i już się nie dowiedziałem, o czym Dejan chciał ze mną pomówić.<br>Wiem i tak.<br>Dziś Mara wyjechała na dwa dni do jakiejś ciotki, niedaleko stąd, żeby jej zawieźć nagląco jakoby potrzebne figi do wysmażenia konfitur.<br>Obrywaliśmy te figi razem, ich różowy, ziarnisty miąższ jest mdląco słodki, powziąłem odrazę do fig w każdej formie, zwłaszcza że matka Mary odwołała mnie z ogródka, prosząc o pomoc przy przewijaniu nici.<br>Trzymałem luźną pętlę tych nici na przegubach wyciągniętych dłoni, jak kajdany.<br>Trwało to długo, nie odprowadziłem Mary na przystań