Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
taki człowiek płacić jednak musiał duży podatek i oddać pod rozkazy Pazura swoich rabów. Właśnie owi niewolnicy wchodzili w skład oddziałów zasypujących fosę. Padali gęsto, ale zaraz zastępowali ich nowi.
W grodzie panował ład i porządek. Wojska szykowały się tyleż do szturmu, co i do mogącej nastąpić lada dzień bitwy.
Obszedłszy miasto, Magwer skierował się ku oberży stojącej przy Placu Kasztanów. Kiedyś siadywał tu ze swoimi druhami, pił piwo i rzucał kości. Jakże głupi był wtedy i jakże pyszny zarazem. Rozpierała go duma, wypełniało poczucie własnej wartości. Wszak służył Szepczącemu, narażał życie dla Leśnych Gór. Tajemnica nadawała temu wszystkiemu dodatkowy smak
taki człowiek płacić jednak musiał duży podatek i oddać pod rozkazy Pazura swoich rabów. Właśnie owi niewolnicy wchodzili w skład oddziałów zasypujących fosę. Padali gęsto, ale zaraz zastępowali ich nowi.<br>W grodzie panował ład i porządek. Wojska szykowały się tyleż do szturmu, co i do mogącej nastąpić lada dzień bitwy.<br>Obszedłszy miasto, Magwer skierował się ku oberży stojącej przy Placu Kasztanów. Kiedyś siadywał tu ze swoimi druhami, pił piwo i rzucał kości. Jakże głupi był wtedy i jakże pyszny zarazem. Rozpierała go duma, wypełniało poczucie własnej wartości. Wszak służył Szepczącemu, narażał życie dla Leśnych Gór. Tajemnica nadawała temu wszystkiemu dodatkowy smak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego