Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
odnajdę i zabiorę ze sobą do wojska... Kiedyś miała taką rumianą, okrąglutką twarz. Takie, wypisz, wymaluj, jabłuszko. To daleko stąd? - powtórzył.
- No, z pociągami tak kiepsko, że będzie z tydzień drogi.
- Nie zdążę choćby grobu odwiedzić... Muszę być w pułku najpóźniej za dziesięć dni, a podróż tyle zajmie.
- Do Buzułuku?
- Och, nie. Jesteśmy teraz na południu. Jeszcze zimą przerzucono nas z Buzułuku, Tockoje i Tatiszczewa, całe wojsko do Uzbekistanu. Mój pułk kwateruje w Jangi-Julu pod Taszkientem, gdzie sztab główny z generałem Andersem, który dowodzi całą armią... A jak wam tutaj? Pracujecie na budowie? Pani męża dobrze z Grodna pamiętam - zwrócił
odnajdę i zabiorę ze sobą do wojska... Kiedyś miała taką rumianą, okrąglutką twarz. Takie, wypisz, wymaluj, jabłuszko. To daleko stąd? - powtórzył.<br>- No, z pociągami tak kiepsko, że będzie z tydzień drogi.<br>- Nie zdążę choćby grobu odwiedzić... Muszę być w pułku najpóźniej za dziesięć dni, a podróż tyle zajmie.<br>- Do Buzułuku?<br>- Och, nie. Jesteśmy teraz na południu. Jeszcze zimą przerzucono nas z Buzułuku, Tockoje i Tatiszczewa, całe wojsko do Uzbekistanu. Mój pułk kwateruje w Jangi-Julu pod Taszkientem, gdzie sztab główny z generałem Andersem, który dowodzi całą armią... A jak wam tutaj? Pracujecie na budowie? Pani męża dobrze z Grodna pamiętam - zwrócił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego