po imieniu, chcesz? Anna. Naprawdę świetnie wiosłujesz.<br> - Piotr - wydusiłem z mozołem, jakbym pierwsze w życiu słowo<br>wymawiał.<br> - Nie wierzysz mi?<br> - Wierzę - powiedziałem i chyba z przejęcia uderzyłem mocniej wiosłem<br>o wodę.<br> - Zawsze mi wierz - powiedziała i ponownie zaczęła układać twarz ku<br>słońcu. Nagle pochyliwszy głowę, z przerażeniem w głosie wyrzuciła: -<br>Och!<br> Chciałem spytać się, co się stało, lecz nie wiem czemu ogarnęło mnie<br>zawstydzenie, może ot, tak, na wszelki wypadek, bo przecież po tym jej<br>och! nie mogłem niczego się domyślać. Wiosło zamarło mi w rękach, a<br>rzeka, wydało mi się, wstrzymała bieg.<br> - Kostium mi pękł - powiedziała wyraźnie spłoszona. - I to