Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się, że w Wielkiej Brytanii to jeszcze niemożliwe. Po Lublinie, gdzie kiedyś się poznały, też chodzą za rękę, ale nie dlatego, że to oczywiste. - No niech mi ktoś podskoczy - mówi Kinga, duża kobieta po kursie karate kyokushin. Chociaż wspomina, że parę lat temu, gdy w Lublinie funkcjonował jeszcze klub gejowski Odlot, przy wejściu zaatakowało je kilkunastu pijanych kolesiów z kamieniami. - Żeby ich było pięciu, dałabym radę, ale nie piętnastu. Trzeba było najpierw negocjować, a potem uciekać - opowiada. Gdy jadą do podlubelskiej wsi odwiedzić rodziców Kingi, zachowują się bardzo powściągliwie. Sąsiedzi zaszczuliby rodziców, gdyby się dowiedzieli.

Kobiety we śnie

Kinga nie miała
się, że w Wielkiej Brytanii to jeszcze niemożliwe. Po Lublinie, gdzie kiedyś się poznały, też chodzą za rękę, ale nie dlatego, że to oczywiste. - No niech mi ktoś podskoczy - mówi Kinga, duża kobieta po kursie karate kyokushin. Chociaż wspomina, że parę lat temu, gdy w Lublinie funkcjonował jeszcze klub gejowski Odlot, przy wejściu zaatakowało je kilkunastu pijanych kolesiów z kamieniami. - Żeby ich było pięciu, dałabym radę, ale nie piętnastu. Trzeba było najpierw negocjować, a potem uciekać - opowiada. Gdy jadą do podlubelskiej wsi odwiedzić rodziców Kingi, zachowują się bardzo powściągliwie. Sąsiedzi zaszczuliby rodziców, gdyby się dowiedzieli.<br><br>&lt;tit&gt;Kobiety we śnie&lt;/&gt;<br><br>Kinga nie miała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego