towarzyszy, którzy zawiedli go płaskim tchórzostwem, chce zapomnieć o ostrzeżeniach: "Uważaj, stajesz się maniakiem, fiksatem wallenrodowskim. To ciągłe pasjonowanie się zewnętrznym efektem zawsze dochodziło u ciebie do niebezpiecznej krańcowości. Jesteś rzeczywiście wrażliwy na krzywdę innych, ale uniesiony ambicją, zapominasz o odwiecznych prawach, które winny rządzić człowiekiem. Nie oszukuj sam siebie..."<br>Odpędza od siebie te myśli... Odpływają, a z głębokiej ciemności wyłania się teraz już tylko jedna postać... w szatach mickiewiczowskiego Konrada Wallenroda. A więc tak... Stanie się N i m, uratuje i siebie, i Sprawę! Wyjdzie na wolność. Zacznie znów działać!<br>Jeszcze przed godziną, przed kwadransem, tkwił nieruchomo pochylony, otępiały, na