Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
została jego żoną.

Na początku każdego nowego życia było słowo... babci. Brała wnuka za wnukiem, jak jabłka z przewróconego kosza, i nadawała imiona. Niańczyła gromadkę; plotła dziewczynkom warkoczyki, chłopców wiodła "na kolej", cierpliwie uczyła po śląsku, a gdy podrastali, odprowadzała do szkoły.

Dzięki pomocy teściowej, Józefa mogła iść do pracy. Odprawiała pociągi na peronie drugim. 10 lat temu zaczęła mieć kłopoty ze zdrowiem. Zbierała w sobie siły - bała się za długich miesięcy. Przed rokiem usłyszała w głowie trzaski, jak łamanie suchych gałęzi. Zasłabła. W szpitalu lekarz mierzył ciśnienie z miną, jakby asystował przy biciu rekordu świata: 230/150. - Jeszcze pół godziny
została jego żoną.<br><br>Na początku każdego nowego życia było słowo... babci. Brała wnuka za wnukiem, jak jabłka z przewróconego kosza, i nadawała imiona. Niańczyła gromadkę; plotła dziewczynkom warkoczyki, chłopców wiodła "na kolej", cierpliwie uczyła po śląsku, a gdy podrastali, odprowadzała do szkoły.<br><br>Dzięki pomocy teściowej, Józefa mogła iść do pracy. Odprawiała pociągi na peronie drugim. 10 lat temu zaczęła mieć kłopoty ze zdrowiem. Zbierała w sobie siły - bała się za długich miesięcy. Przed rokiem usłyszała w głowie trzaski, jak łamanie suchych gałęzi. Zasłabła. W szpitalu lekarz mierzył ciśnienie z miną, jakby asystował przy biciu rekordu świata: 230/150. - Jeszcze pół godziny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego