Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
bym znalazł?
- Czerń.
- Czerń.
- A w twoich może nie? Tak naprawdę świnia z ciebie.
- Wiem.
- Rzeczywiście, wiesz. I tak świnia.
- Nie ma już porządnych mężczyzn.
- Ta. Już nie. Szlag. Teraz do końca życia... czyli chyba niedługo... będzie mnie to...
- Dobrze, już dobrze.
- Nic mi nie jest!
- Szsz, możesz się wypłakać.
- Odwal się.
- No. Marina.
- Chryste, zawsze byłam pewna, że mną pogardza. Nigdy bym... i jeszcze...
- Szsz.
Nieświadomie poruszał głową. Takie przebłyski: delikatny dotyk męskich warg na karku; morze; przeczucie nieuchronnej śmierci; słowa o stracie; ogień w gardle.
Żadne z nich nie należało do tego pokroju osób, co to odkrywają własne uczucia, wyrzucając
bym znalazł? <br>- Czerń. <br>- Czerń. <br>- A w twoich może nie? Tak naprawdę świnia z ciebie.<br>- Wiem. <br>- Rzeczywiście, wiesz. I tak świnia. <br>- Nie ma już porządnych mężczyzn. <br>- Ta. Już nie. Szlag. Teraz do końca życia... czyli chyba niedługo... będzie mnie to... <br>- Dobrze, już dobrze. <br>- Nic mi nie jest! <br>- Szsz, możesz się wypłakać. <br>- Odwal się. <br>- No. Marina. <br>- Chryste, zawsze byłam pewna, że mną pogardza. Nigdy bym... i jeszcze...<br>- Szsz.<br>Nieświadomie poruszał głową. Takie przebłyski: delikatny dotyk męskich warg na karku; morze; przeczucie nieuchronnej śmierci; słowa o stracie; ogień w gardle. <br>Żadne z nich nie należało do tego pokroju osób, co to odkrywają własne uczucia, wyrzucając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego