Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
kupił w Olkuszu wanny i zlewozmywaki. Sprzedawał z zyskiem, póki sprytniejsza konkurencja nie obniżyła cen. Wtedy dowiedział się o możliwości sprzedaży komisowej. Mówi: - Postanowiłem ten pomysł wdrożyć w czyn. Napisał pismo, w którym przedstawił się jako firma handlowa. - Na kilkaset kopert i znaczki, które przyklejała cała rodzina, wydałem resztę pieniędzy. Odzew przerósł oczekiwania: zgłaszali się dyrektorzy największych fabryk, proponowali umowy. Przyznaje, był przerażony, nie wiedział, jak z nimi rozmawiać w jednopokojowym mieszkaniu, z żoną i dziećmi na kolanach. Postanowił wynająć biuro z telefonem. Zrozumiał: gra jest warta świeczki, trzeba sprzedawać tanio i szybko. Z pierwszym kontrahentem doszedł do porozumienia. Wynajął magazyn
kupił w Olkuszu wanny i zlewozmywaki. Sprzedawał z zyskiem, póki sprytniejsza konkurencja nie obniżyła cen. Wtedy dowiedział się o możliwości sprzedaży komisowej. Mówi: - Postanowiłem ten pomysł wdrożyć w czyn. Napisał pismo, w którym przedstawił się jako firma handlowa. - Na kilkaset kopert i znaczki, które przyklejała cała rodzina, wydałem resztę pieniędzy. Odzew przerósł oczekiwania: zgłaszali się dyrektorzy największych fabryk, proponowali umowy. Przyznaje, był przerażony, nie wiedział, jak z nimi rozmawiać w jednopokojowym mieszkaniu, z żoną i dziećmi na kolanach. Postanowił wynająć biuro z telefonem. Zrozumiał: gra jest warta świeczki, trzeba sprzedawać tanio i szybko. Z pierwszym kontrahentem doszedł do porozumienia. Wynajął magazyn
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego