Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
tutaj trzeba poczekać, zamknęli ostatni numer, trzeba będzie z miesiąc cicho siedzieć, a potem wyda się coś nowego.
- Oj, kiepsko jest, bo kiepsko.
Była szósta rano. Zamglony świt martwo jaśniał w mieszkaniu. Lucjan dosypiał noc lekką, ranną drzemką. Z daleka jakby słyszał szeptem prowadzoną rozmowę, jednak, przy melancholijnie wypowiedzianych słowach: "Oj, kiepsko jest, bo kiepsko" - odwrócił się w stronę pokoju, odchylił głowę i spojrzał tam. Mieciek leżał na kanapie z rękami podłożonymi pod głowę. Obok, na krześle, siedział różowy blondynek w krótkim kożuszku, z czapką na kolanach. Miał może z dziewiętnaście lat, a jego piękna, chłopięca twarz jeszcze bardziej podkreślała bryłowatą
tutaj trzeba poczekać, zamknęli ostatni numer, trzeba będzie z miesiąc cicho siedzieć, a potem wyda się coś nowego.<br>- Oj, kiepsko jest, bo kiepsko.<br>Była szósta rano. Zamglony świt martwo jaśniał w mieszkaniu. Lucjan dosypiał noc lekką, ranną drzemką. Z daleka jakby słyszał szeptem prowadzoną rozmowę, jednak, przy melancholijnie wypowiedzianych słowach: "Oj, kiepsko jest, bo kiepsko" - odwrócił się w stronę pokoju, odchylił głowę i spojrzał tam. Mieciek leżał na kanapie z rękami podłożonymi pod głowę. Obok, na krześle, siedział różowy blondynek w krótkim kożuszku, z czapką na kolanach. Miał może z dziewiętnaście lat, a jego piękna, chłopięca twarz jeszcze bardziej podkreślała bryłowatą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego