Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
zimno i tylko zimno. Wszystko boli. Teraz też tak gadam bo jestem nagrzany...
- Wiesz, czasem nie wiem co z tego, co mówię jest prawdziwe. Pewnie coś w tym jest, że ludziom jest zimno, a potem nie potrafią już żyć inaczej. Może to moja wina, może to ja sam tak chciałem. Okradałem moją dziewczynę, a ona nie mogła do końca uwierzyć, że to ja. Zresztą, to nie była taka znów kradzież tylko pożyczka, byłem na skręcie. Kiedyś myślałem, że najgorsze co może mi się zdarzyć to samotność lub śmierć. Teraz wiem, że to dzień, kiedy nie będę miał pieniędzy na następną działkę
zimno i tylko zimno. Wszystko boli. Teraz też tak gadam bo jestem nagrzany... <br>- Wiesz, czasem nie wiem co z tego, co mówię jest prawdziwe. Pewnie coś w tym jest, że ludziom jest zimno, a potem nie potrafią już żyć inaczej. Może to moja wina, może to ja sam tak chciałem. Okradałem moją dziewczynę, a ona nie mogła do końca uwierzyć, że to ja. Zresztą, to nie była taka znów kradzież tylko pożyczka, byłem na skręcie. Kiedyś myślałem, że najgorsze co może mi się zdarzyć to samotność lub śmierć. Teraz wiem, że to dzień, kiedy nie będę miał pieniędzy na następną działkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego