się ciebie boi.<br>Nie obchodziło go, co powie dalej, położył słuchawkę. Teraz gotowa służyć dobrymi radami, a na pewno milczała, kiedy go niszczono. Jestem spokojny - powtarzał, jestem zupełnie spokojny. Na ścianie ciemniało odbicie jego spoconej dłoni.<br>Telefon jeszcze raz zadzwonił, jednak nie podjął, pewny, że to Judyta chce się usprawiedliwiać. Ona nie jest zła. A Ferenz? A szyfrant? Każdy z osobna nie jest zły, ale jak się zbiorą razem... Jedno drugie popycha, pilnuje, żeby się nie zawahali. Oni nie są źli, ale i nie są dobrzy. Nie tylko dla mnie, ale i dla siebie, dla siebie też.<br>Przeszedł do hallu, odprowadzały go