Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
W lecie... pod jego okno ściągają gitarzyści i kataryniarze... Nawet ptaki, co śmielsze... Jak dzieci do lodziarza. A on
w oknie...

KLARA Ooon? Głowę bym dała, że nie on!
STASIEK Jak nie on - to jego sołdaty. Pani nie rozumie tego, co on dzisiaj śpiewał... on ciągle marzy o krwi.
ANTEK Oni dzieci na lance nadziewali i potem je na sybirskim mrozie zamrażali!
STASIEK Kobietom w ciąży... w pewnym sensie dzieci wy-pruwali...
KLARA Okropności... Idę po rostbef.
GŁOS MATKI Nigdy o czymś takim nie słyszałam... Owszem, księ-ży katolickich po lasach łapali i więzili... ale żeby z kobietami... Kniaź von Zontik
W lecie... pod jego okno ściągają gitarzyści i kataryniarze... Nawet ptaki, co śmielsze... Jak dzieci do lodziarza. A on<br>w oknie...<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>KLARA Ooon? Głowę bym dała, że nie on!<br>STASIEK Jak nie on - to jego sołdaty. Pani nie rozumie tego, co on dzisiaj śpiewał... on ciągle marzy o krwi.<br>ANTEK Oni dzieci na lance nadziewali i potem je na sybirskim mrozie zamrażali!<br>STASIEK Kobietom w ciąży... w pewnym sensie dzieci wy-pruwali...<br>KLARA Okropności... Idę po rostbef.<br>GŁOS MATKI Nigdy o czymś takim nie słyszałam... Owszem, księ-ży katolickich po lasach łapali i więzili... ale żeby z kobietami... Kniaź von Zontik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego