Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
przyszłej żony i coś szepcze. Widać, jak blednie jej uśmiech. Podchodzą pod ołtarz i siadają. Trwa msza, a twarz panny młodej wciąż się zmienia. Tak, jakby się właśnie teraz nad czymś zastanawiała, tak jakby coś jeszcze raz przeżywała. Nagle wstaje, zdecydowanym ruchem oddaje narzeczonemu ślubny bukiet i wybiega z kościoła. Oniemiały narzeczony z równie oniemiałym księdzem zostają przy ołtarzu... Fragment powieści? Kadr z filmu? Nie. To zdarzyło się naprawdę.

W ostatniej chwili

Monika nie pamięta tamtego momentu. Wie tylko, że ocknęła się w taksówce, kiedy w bocznym lusterku zauważyła przerażone spojrzenie kierowcy. Nie każda młoda panna wybiega z kościoła we łzach
przyszłej żony i coś szepcze. Widać, jak blednie jej uśmiech. Podchodzą pod ołtarz i siadają. Trwa msza, a twarz panny młodej wciąż się zmienia. Tak, jakby się właśnie teraz nad czymś zastanawiała, tak jakby coś jeszcze raz przeżywała. Nagle wstaje, zdecydowanym ruchem oddaje narzeczonemu ślubny bukiet i wybiega z kościoła. Oniemiały narzeczony z równie oniemiałym księdzem zostają przy ołtarzu... Fragment powieści? Kadr z filmu? Nie. To zdarzyło się naprawdę. <br><br>&lt;tit&gt;W ostatniej chwili&lt;/&gt;<br><br>Monika nie pamięta tamtego momentu. Wie tylko, że ocknęła się w taksówce, kiedy w bocznym lusterku zauważyła przerażone spojrzenie kierowcy. Nie każda młoda panna wybiega z kościoła we łzach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego