była moim cieniem. Przez 40 lat większość mojej energii życiowej poświęcałem na to, by jej uniknąć. Teraz, kiedy jestem skazany, czekam na nią jak na cudowny podarunek" - mówił dziennikarzom Tommaso Buscetta rok temu, wkrótce po zapoznaniu się z diagnozą: lekarze powiedzieli mu, że jest nieuleczalnie chory na raka szpiku kostnego. Osławiony mafioso, który swoimi zeznaniami bardziej niż ktokolwiek inny przyczynił się do rozgromienia <foreign>cosa nostry</>, zmarł 2 kwietnia w USA. Buscetta był człowiekiem nietuzinkowym: wysoki, przystojny (choć przeprowadzona w latach 80. nieudana operacja plastyczna usztywniła mu mięśnie twarzy), obdarzony żywą inteligencją i dowcipem, emanował sympatią i charyzmą, której zazdrościli mu nawet