Różowiało, dął ciepły wiatr. - Może Konstanty poradzi coś także na brak tytoniu, choćby machorki parę uncji, on ma do takich spraw głowę.<br>- Zajrzysz do niego przed wieczorem?<br>- Dziś już nie, może jutro, dzisiaj chcę zostać w domu. - Jego oczy zaczęły błądzić. Nie umiał kłamać. Oparł dłoń o framugę, wyczuł wilgoć.<br>- Ostatecznie mogę rzucić palenie - powiedział z goryczą, którą starał się ukryć.<br>- Naprawdę nie masz już nic, ani jednego?<br>Przecież można spojrzeć na to inaczej. Czyż nie jest cudowne, że człowiek może mieć, przez chwilę, za największą biedę brak papierosa. Inne podobnego typu problemy to wybór krawata lub marki kawy. A tak