panie kapitanie... i tyle, co przeszedł koło mnie, spytawszy, czy umiem pisać?<br>- No, to dobrze... bo ja myślałem, że ty z tych jesteś mącicieli, co to przewrotne szerzą w kraju hasła!<br>Pyknął z fajeczki raz i drugi.<br>- Cóż, zaprzeczyć nie można... - ozwał się po chwili - że cię poniekąd... tego... ukrzywdzono! Ostra to jakaś sztuka - ten wasz dzierżawca!... Ale, uważasz, sam szukałeś guza, w nie swoje mieszając się rzeczy...<br>- A zresztą... z tego się nie umiera! - dorzucił jeszcze i odszedł ku oknu, by znowu zapatrzyć się w ogródek.<br>Kazimierz usiadł i zabrał się do swojej pracy. Znowu przesuwał linię i wodził wzdłuż