a najwięcej sobie samemu, a jest? Nie! A potem próbowałem mu wykazać, że się tylko uważa za mądrego, a nie jest nim naprawdę. No i stąd mnie znienawidził i on, i wielu z tych, co przy tym byli."<br>Potem Sokrates wybrał się do poetów, "co to tragedie piszą i dytyramby". Oto sprawozdanie z tej wizyty: "Więc i o poetach się przekonałem niedługo, że to, co oni robią nie z mądrości płynie, tylko z jakiejś przyrodzonej zdolności, z tego, że w nich bóg wstępuje, jak u wieszczów i wróżbitów, ci także mówią wiele pięknych rzeczy, tylko nic z tego nie wiedzą, co