Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
urodę.
Te bowiem dawno stąd pierzchły, uciekły, odeszły.
Otóż w ów podwieczerz w krypcie Łazarza wielu było Łazarzy
szczęśliwych, lecz ja byłem tym nieszczęsnym, który łaski nie zazna.
Jest w życiu, przynajmniej w moim życiu, fatum pewne.
Mianowicie - zostaję sam, gdy najbardziej, bardziej niż
kiedykolwiek, czyjegoś serca przy sobie potrzebuję.
Otóż można długo to znosić, pewnie i żywot cały, przywyknąć
niejako, lecz moje siły były akurat na wyczerpaniu.
Zrobiło mi się pusto w żołądku, duszy, sercu i w mózgu.
Właśnie najgorsze było to odmóżdżenie, straszliwa degradacja, pod
której ciężarem człowiek zaczyna płakać.

Stracił nieodwołalnie wszystkie inne zdolności.
Nic nie rozumie, nic
urodę.<br> Te bowiem dawno stąd pierzchły, uciekły, odeszły.<br> Otóż w ów &lt;orig&gt;podwieczerz&lt;/&gt; w krypcie Łazarza wielu było Łazarzy<br>szczęśliwych, lecz ja byłem tym nieszczęsnym, który łaski nie zazna.<br> Jest w życiu, przynajmniej w moim życiu, fatum pewne.<br> Mianowicie - zostaję sam, gdy najbardziej, bardziej niż<br>kiedykolwiek, czyjegoś serca przy sobie potrzebuję.<br> Otóż można długo to znosić, pewnie i żywot cały, przywyknąć<br>niejako, lecz moje siły były akurat na wyczerpaniu.<br> Zrobiło mi się pusto w żołądku, duszy, sercu i w mózgu.<br> Właśnie najgorsze było to odmóżdżenie, straszliwa degradacja, pod<br>której ciężarem człowiek zaczyna płakać.<br> &lt;page nr=181&gt;<br> Stracił nieodwołalnie wszystkie inne zdolności.<br> Nic nie rozumie, nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego