Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
cicho szemrząc i przypominając, że czas upływa niepowrotnie, że trzeba wykorzystać każdą chwilę.
Hanusz rozumiał to wezwanie, toteż pracował od świtu do zmroku. Zajęty robotą nie zauważył nawet, że córka jego smutniała z każdym dniem coraz bardziej.
Snuła się po kamieniczce, stawała blada przy oknie i godzinami patrzała na uliczkę. Ożywiała się jedynie wtedy, gdy ktoś zakołatał do domu. Poprawiała wtenczas suknię, zbiegała pośpiesznie po schodach, otwierała drzwi i cofała się do swej izdebki, rozczarowana i smutna. Zasłuchana w tykanie i kuranty zegarów, ocierała łzy toczące się po policzkach, pochylała głowę i nuciła cichutko:
Dzwonią zegary,
a ja smutna płaczę,
biją
cicho szemrząc i przypominając, że czas upływa niepowrotnie, że trzeba wykorzystać każdą chwilę. <br>Hanusz rozumiał to wezwanie, toteż pracował od świtu do zmroku. Zajęty robotą nie zauważył nawet, że córka jego smutniała z każdym dniem coraz bardziej. <br>Snuła się po kamieniczce, stawała blada przy oknie i godzinami patrzała na uliczkę. Ożywiała się jedynie wtedy, gdy ktoś zakołatał do domu. Poprawiała wtenczas suknię, zbiegała pośpiesznie po schodach, otwierała drzwi i cofała się do swej izdebki, rozczarowana i smutna. Zasłuchana w tykanie i kuranty zegarów, ocierała łzy toczące się po policzkach, pochylała głowę i nuciła cichutko: <br>Dzwonią zegary, <br>a ja smutna płaczę, <br>biją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego