Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 04.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
balkonowe. Wszedł na balkon. Gdy matka znów go zobaczyła, uczepiony anteny zwisał nogami w dół.
Wiszącego chłopca, trzymanego za ręce przez matkę, zobaczył dzielnicowy. Kobieta wzywała pomocy. Policjant wbiegł na górę. Wraz z młodym mężczyzną, który asekurował dziecko z mieszkania sąsiadów wciągnęli malucha do środka. Matka trzymała go ostatkiem sił.
(PAP)



Tak, słucham...

Najmniejsza świeczka w mojej kolekcji jest wielkości zapałki, natomiast największa - 15 cm wyższa ode mnie - mówi Weronika Malikowska, sprzedawczyni w jednym z supermarketów.

Czy świeczki do swojej kolekcji kupuje Pani w supermarkecie, w którym Pani pracuje?

- Jeśli są ładne i nie mam takich, to czemu nie. Zazwyczaj jednak
balkonowe. Wszedł na balkon. Gdy matka znów go zobaczyła, uczepiony anteny zwisał nogami w dół.<br>Wiszącego chłopca, trzymanego za ręce przez matkę, zobaczył dzielnicowy. Kobieta wzywała pomocy. Policjant wbiegł na górę. Wraz z młodym mężczyzną, który asekurował dziecko z mieszkania sąsiadów wciągnęli malucha do środka. Matka trzymała go ostatkiem sił.<br>&lt;au&gt;(PAP)&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="convers"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Tak, słucham...&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Najmniejsza świeczka w mojej kolekcji jest wielkości zapałki, natomiast największa - 15 cm wyższa ode mnie - mówi Weronika Malikowska, sprzedawczyni w jednym z supermarketów.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;Czy świeczki do swojej kolekcji kupuje Pani w supermarkecie, w którym Pani pracuje?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Jeśli są ładne i nie mam takich, to czemu nie. Zazwyczaj jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego