Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
który połyskiwał bladoróżową powierzchnią.

Mateusz, zdawało się, czekał tylko na ten moment.

Wyfrunął z klatki, usiadł mi na ramieniu, potem zeskoczył
na moją dłoń, porwał w dziób guzik i sfrunął
z nim na podłogę.

Czyż nie domyśliliście się jeszcze, że był
to guzik od cudownej czapki bogdychanów, cudowny guzik doktora
Paj-Chi-Wo, mający przywrócić Mateuszowi jego książęcą
postać? Czyż nie przyszło wam dotychczas na myśl,
że pan Kleks był owym guzikiem, który doktor Paj-Chi-Wo
przeobraził w człowieka?

Jeżeli chodzi o mnie, uprzytomniłem sobie to dopiero wówczas,
gdy dostrzegłem stopniowe przemiany Mateusza. Począł on
mianowicie pęcznieć i powiększać się
który połyskiwał bladoróżową powierzchnią.<br><br>Mateusz, zdawało się, czekał tylko na ten moment.<br><br>Wyfrunął z klatki, usiadł mi na ramieniu, potem zeskoczył <br>na moją dłoń, porwał w dziób guzik i sfrunął <br>z nim na podłogę.<br><br>Czyż nie domyśliliście się jeszcze, że był <br>to guzik od cudownej czapki bogdychanów, cudowny guzik doktora <br>Paj-Chi-Wo, mający przywrócić Mateuszowi jego książęcą <br>postać? Czyż nie przyszło wam dotychczas na myśl, <br>że pan Kleks był owym guzikiem, który doktor Paj-Chi-Wo <br>przeobraził w człowieka?<br><br>Jeżeli chodzi o mnie, uprzytomniłem sobie to dopiero wówczas, <br>gdy dostrzegłem stopniowe przemiany Mateusza. Począł on <br>mianowicie pęcznieć i powiększać się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego